|
|
Alkoholizm ...
W połowie 2002 r. zgłosiłam się do Dzielnicowego Zespołu Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przy Mokotowskim Ośrodku Przeciwdziałania Uzależnieniom, aby pomogli mi wyleczyć mojego ojca z alkoholizmu. Byłam przekonana, że jako studentka II roku pedagogiki wiem o chorobie alkoholowej wszystko. Przecież mój ojciec pije od 15 lat, właściwie dzień w dzień, a my z matką zrobiłyśmy już wszystko, aby udzielić mu pomocy.
Ze spotkania w MOPU wyszłam lekko poirytowana informacjami, że pomoc potrzebna jest nie mojemu ojcu, ale mnie i ewentualnie matce, o ile zechce ją przyjąć. Z pójściem do Ośrodka-Zespołu nosiłam się 2 lata, a przyszłam po tym, jak ojciec pobił matkę i w domu była policja. Argumentacja przedstawiona mi przez - jak mi się wydawało - zwykłego laika nie trafiła do mnie od razu. Słowa o pomocy jednak długo dzwoniły mi w uszach. Starałam się odpowiedzie
Ojciec pił dalej, mama - poinformowana o mojej wizycie - wydawała się spanikowana, nie chciała uczestniczyć w moich działaniach, nawet odwodziła mnie od nich. Ze zdziwieniem patrzyłam na to: przecież to ona została pobita i dla niej poszłam do Zespołu. Siedziałam okrakiem na barykadzie: z jednej strony moje życie, z drugiej matka i ojciec, alkoholik, ale ojciec.
Po miesiącu takiego "siedzenia" poszłam do MOPU. Rozmowa była już bardziej otwarta, to znaczy ja byłam chyba gotowa posłuchać o sobie, o roli dziecka w rodzinie z problemami alkoholowymi, chorobie mojej matki - współuzależnionej i uzależnieniu ojca. Otrzymałam wsparcie. To dzięki niemu poszłam na terapię Dorosłych Dzieci Alkoholików, a w 3 miesiące później zgłosiłam ojca na leczenie.
Minęło kolejne 6 miesięcy. Ojciec czeka na orzeczenie Sądu Rodzinnego w sprawie swojego leczenia, pije jakby mniej, natomiast ja przestałam kontrolować jego picie. Zajmuję się więcej sobą, a jest czym. Mam kłopoty z proszeniem, odmawianiem, akceptacją swojej osoby i wiele innych spraw. Znalazłam się pod opieką ludzi życzliwych. To oni pomogli mi odnaleźć tę właściwą drogę. Teraz z nadzieją patrzę w przyszłość - bardziej słoneczną...
|
|
|