Druzyna Zuchow szykuje sie do akcji
Pewnego zimowego wieczoru we Wroclawiu w mojej ulubionej knajpce Mexicana zebrali sie znajomi z okazji przyjazdu mojego i Kamila ze stolicy. Wtedy to Kamil z Marcinem (Ting Tongiem) dogadali sie w sprawie motocykli i padl pomysl by wyskoczyc na mototrip w weekend majowy. Na poczatku w planie byly Alpy. Jednak przedluzajaca sie zima w kraju odwiodla nas od tego pomyslu. Skoro u nas mroz i snieg, to w gorach wiekszosc tras bedzie zamknieta. Postanowilismy zorganizowac wyprawe na Balkany, ktore zaskakuja i fascynuja turystow. Na pewno bedzie tam cieplej, a w Chorwacji i Czarnogorze , ktore planujemy odwiedzic mamy przeciez i gory i morze. Zarezerwowalismy w pracy 5 dni urlopu, a razem z weekendami i swietami majowymi wyszlo 10 dni wolnego. Koniec marca nas przerazil, w Polsce ciagle mroz i snieg a my za miesiac mamy wsiasc na motocykl i przejechac ponad 3000 km. Jednak juz na poczatku kwietnia pogoda zaczela sie poprawiac, postanowilismy nawet zabrac namioty i materace, gdyby nie udalo sie znalezc przyzwoitego noclegu. Jednak na dzien przed samym wyjazdem, zrezygnowalismy z namiotow, gdyz bylby to dotykowy ciezar, a noclegi na Balkanach sa w rozsadnych cenach. Pakowanie i zalatwianie ubezpieczen trwalo juz na tydzien przed podroza. W koncu nadszedl dzien 25 kwietnia, kiedy to zwarci i gotowi na nowe przygody wyruszamy.