Ładowarka akumulatorów ołowiowo-kwasowych 12V
Opisana tu ładowarka wykorzystuje pecetowy zasilacz ATX do ładowania akumulatora. Wiąże się to z przeróbką zasilacza oraz dodaniem układu stabilizacji prądu. Parametry ładowarki:
|
![]() |
DZIAŁANIE ŁADOWARKI
Po włączeniu ładowarki
(do sieci 230V) nie ma napięcia na zaciskach wyjściowych. Aby rozpoczął się
proces ładowania należy podłączyć akumulator o SEM nie mniejszej niż 10V.
Po przyłączeniu zacisków do akumulatora następuje samoczynny start ładowarki
(zasilacza). Pierwsza faza to ładowanie stałym prądem który można regulować
potencjometrem. Gdy napięcie akumulatora osiągnie 14,8V (+/- tolerancja) nastąpi
przełączenie pracy na fazę drugą. Faza druga to podtrzymanie stanu naładowania
akumulatora poprzez utrzymywanie go pod napięciem 13,8V - prąd nie jest
ograniczany (ale nie może przekroczyć prądu ustawionego potencjometrem). W tej fazie akumulator może być pozostawiony na dowolnie długi
czas. Po odpięciu akumulatora ładowarka wyłącza się. W związku z tym
zwarcie zacisków wyjściowych nie powoduje żadnej reakcji.
Podpięcie wyłączonej ładowarki do akumulatora spowoduje pracę wentylatora
oraz przepływ prądu przez rezystory obciążające w gałęzi 12V (patrz niżej).
Włączenie zasilania podczas takiego stanu nie spowoduje automatycznego startu
ładowarki - nie rozpocznie się proces ładowania. Należy odłączyć
akumulator i przyłączyć ponownie.
ZASADA DZIAŁANIA
Schemat, wykaz części, płytka drukowana (zip)
Z bocznika włączonego w przewód plusowy pobierane jest
napięcie, które jest proporcjonalne do prądu płynącego przez tez przewód.
Napięcie to (maks. 0,25V dla 10A) jest wzmacniane poprzez układ WO -
tranzystor pnp (WO - wzmacniacz operacyjny). Wzmocnienie określone jest przez
stosunek rezystancji R2/R1 (czyli x10). Wzmacniacz operacyjny U1D ma wzmocnienie
regulowane potencjometrem w granicach x2 do x20 (około). WO U1A służy jako wtórnik
separujący. Ponieważ regulacja odbywa się do napięcia referencyjnego TL494
(5V), więc minimalne całkowite wzmocnienie wynoszące x20 stabilizuje prąd o
wartości 10A a maksymalne x200 - prąd 1A. Kondensator C1 i rezystor R7 tworzą
filtr dolnoprzepustowy - bez niego pętla regulacyjna wzbudza się i słychać
świerszczenie przetwornicy.
Konfigurację wzmacniacza U1D wybrałem ze względu na bezpieczeństwo - przerwa
w ścieżce potencjometru spowoduje stabilizację prądu na jakiejś minimalnej
wartości, gdyż w tym wypadku WO U1D będzie działał jako komparator. Gdyby
potencjometr włączyć w gałąź z R4 to rozwarcie P1 stabilizowałoby prąd
20A (czego zasilacz mógłby nie wytrzymać). Trzecia możliwa konfiguracja to
WO U1D pracujący ze stałym wzmocnieniem a regulacja prądu doprowadzona z
suwaka P1 do nóżki 12 U1. Sam potencjometr włączony podobnie jak regulacja głośności
we wzmacniaczach audio. Tu sytuacja byłaby jeszcze gorsza gdyby P1 dostał
przerwy na ścieżce od strony R2 - masa na nóżce 12 U1 to praca zasilacza na
pełnej i niekontrolowanej mocy. A wiadomo jakie są "telpodowskie"
potencjometry.
Niestety do wybranej konfiguracji jest jedno ale: aby regulacja prądu w funkcji
obrotu potencjometru była jak najbardziej płynna (liniowa) potencjometr musi
być klasy C (charakterystyka wykładnicza). Niestety nie są one popularne, więc
zostaje klasa A (liniowa).
Dioda D3 ogranicza spadek napięcia na kondensatorze C1 w czasie gdy zasilacz
nie pracuje. Krótszy czas doładowania C1 podczas startu ogranicza impuls prądowy
przy włączeniu. WO U2B to komparator naładowania akumulatora. W czasie fazy
pierwszej na jego wyjściu jest 0V (no prawie 0). Poprzez diodę D4 blokuje on
wtórnik U1B, który wraz z rezystorami R10 i R9 jest odpowiedzialny za
utrzymywanie napięcia potrzymania (13,8V) na akumulatorze. Po osiągnięciu
napięcia naładowania akumulatora następuje przerzut komparatora do stanu
wysokiego na wyjściu - rezystor R13 wymusza dużą histerezę. Zostaje
odblokowany U1B i od tego momentu ładowanie przechodzi w fazę drugą. Zapala
się dioda DL2 a gaśnie DL1.
U2A jest odpowiedzialny za włączenie zasilacza powyżej 10V i wyłączenie
poniżej tegoż napięcia. U2D to komparator wyłączenia - gdy po odłączeniu
przewodów od akumulatora układ kontroli prądu (lub napięcia) będzie chciał
utrzymać stały prąd (lub napięcie) nastąpi wzrost napięcia na wolnych
przewodach wyjściowych i powyżej 17V zadziała komparator U2D podając za pośrednictwem
Q2 napięcie 5V na nóżkę 4 TL494 co spowoduje natychmiastowe wyłączenie
zasilacza. Ponieważ R19 ustala głęboką histerezę, to napięcie w zasilaczu
musi spaść poniżej 8V aby ponownie przerzucić wyjście U2D w stan wysoki.
Dodatkowo diody D6 i D8 realizują funkcję AND dwóch komparatorów U2A i U2D,
tak więc poniżej 10V zasilacz już będzie wyłączony poprzez U2A.
Ostatni komparator U2C steruje diodą DL1 oznaczającą ładowanie akumulatora w
fazie pierwszej.
Dioda DL3 i rezystor R26 sygnalizują włączenie ładowarki do sieci 230V.
Rezystor R26 należy zamontować ponad innymi elementami lub od strony druku w
rurce izolacyjnej.
Jeszcze słowo o zabezpieczeniu przed odwrotnym podłączeniem przewodów do
akumulatora. Ponieważ taka "czynność" może spowodować poważne
uszkodzenia zasilacza (i ładowarki) warto dodać diodę i bezpiecznik tak jak
to pokazano na schemacie. Można również dodać diodę (taką jak ta
zabezpieczająca) szeregowo pomiędzy boczniki a amperomierz aby rozwiązać
problem zaniku zasilania podczas ładowania (nie jest ona pokazana na
schemacie).
Amperomierz jest elementem opcjonalnym - można również dorobić skalę do
potencjometru i nakleić na obudowę.
OPIS ZMIAN W ZASILACZU
Będzie potrzebny sprawny zasilacz ATX. Jeśli jest niesprawny, to należy go naprawić ;-) Moc nie jest istotna (oczywiście co najmniej 200W). Na początek należy wyjąć płytkę zasilacza z obudowy - jeśli przewody sieciowe są wlutowane w płytkę to trzeba je odlutować. Tak samo postąpić z wentylatorem. W miejsce gdzie dochodzi zasilanie sieciowe należy dolutować przewód sieciowy (zakończony wtyczką). Ułatwi to testowanie i uruchamianie ładowarki.
Ponieważ konstrukcja zasilacza nie jest standardowa, trzeba
sprawdzić czy użyty zasilacz może być łatwo przesterowany aby otrzymać
napięcie co najmniej 16V w gałęzi 12V. W tym celu należy dolutować
potencjometr montażowy 47 lub 100 "kiloom" pomiędzy nóżką 1 kontrolera przetwornicy
TL494 a masą. Potencjometr nie może wisieć na przewodach - należy go
dolutować równolegle z rezystorem. Rysunek pokazuje fragment otoczenia TL494.
Potencjometr należy ustawić na największą rezystancję - najlepiej zmierzyć
omomierzem rezystancję między pin1 TL494 a masą. Powinna niewiele odbiegać
od wartości rezystora. Po obciążeniu gałęzi wyjściowych (patrz niżej) można
załączyć zasilacz do sieci. Teraz trzeba podłączyć woltomierz pod gałąź
12V i włączyć zasilacz zwierając przewód PS_ON z masą (pin 14 i pin 15 we
wtyczce ATX). Woltomierz powinien wskazać około 12V. Mam nadzieję, że tak
wskaże, bo inaczej może być BUM (jak będzie za duże). A więc OSTROŻNIE!
Teraz pokręcić powoli potencjometrem i obserwować wskazania
woltomierza. Jeśli dojdzie się do 15-16V to wszystko w porządku -
zabezpieczenie jest ustawione na wyższe napięcie (jeśli wogóle jest jakieś
zabezpieczenie nadnapięciowe). Ponieważ kondensatory w gałęzi 12V są na
napięcie 16V to ze zrozumiałych powodów nie należy podnosić napięcia wyżej.
Wskazane jest wymienić te kondensatory na większej pojemności i napięciu
25V, ale niewiele miejsca przeznaczone na kondensator w zasadzie to wyklucza.
Jeśli zasilacz się wyłącza to niestety działa zabezpieczenie. Są dwa wyjścia:
odcięcie zabezpieczeń albo przeliczenie na wyższe napięcia. Ponieważ to
drugie może być dosyć skomplikowane to zostaje pierwsza możliwość.
Zabezpieczenie przeważnie działa na nóżce 4 TL494, zwiększając napięcie
na niej (można to sprawdzić woltomierzem). Na tej samej nóżce jest też
zrealizowana funkcja włączania i wyłączania zasilacza - napięcie wyższe niż
4V wyłącza zasilacz. Dlatego należy najpierw rozpoznać sposób podłączenia
zabezpieczenia w posiadanym zasilaczu. Dodam też, że zabezpieczenie może być
również dołączone do nóżki trzeciej.
Po dalszych testach w swojej ładowarce odłączyłem wszystkie zabezpieczenia.
Zostało tak: nóżka 3 jak na schemacie, nóżka 4 tylko rezystor do masy (u
mnie 10k)
Zasilacz przetestowany - demontaż potencjometru i dalsze
czynności.
Na początek należy odciąć (lub odlutować) wszystkie przewody wyjściowe.
Potem można usunąć przetwornicę 3,3V - wszystkie elementy, jeśli oczywiście
napięcie 3,3V jest obniżane z 5V za pomocą tej właśnie przetwornicy. W
przypadku gdy napięcie 3,3V jest brane z odczepu lub oddzielnego uzwojenia
transformatora to raczej należy zostawić tak jak jest (nie robiłem testów na
takim zasilaczu). Gałąź 5V Stan-by (z dodatkowego trafo) również można
usunąć. W niektórych "oszczędnych" wersjach zasilaczy może
brakować rezystorów obciążających wyjścia. W takim wypadku należy je dołożyć,
gdyż przy małych prądach zasilacz może wariować. Przetestowane przeze mnie
wartości to:
330om, 2W dla gałęzi 12V
100om, 2W dla gałęzi 5V
47om, 1W dla gałęzi 3,3V
Teraz przychodzi czas na modernizację otoczenia TL494. Nóżkę 1 odciąć
odizolować (przeciąć ścieżkę albo wylutować elementy). Następnie należy
usunąć rezystor od nóżki 2 do masy - na nóżce 2 ma być pełne napięcie
referencyjne (nóżka 14). Nóżka 3 jak na schemacie powyżej. Natomiast do nóżki
4 zostawić przyłączony tylko rezystor ściągający do masy (nie więcej niż
10k).
Następnie trzeba zamontować bocznik prądowy (cztery równolegle połączone
rezystory) - gdy przetwornica 3,3V została usunięta to zadanie robi się
proste (jest dużo miejsca). I ostatnia rzecz to wstawić rezystor od 22 do 47
omów 1W w szereg z wentylatorem, aby obniżyć jego napięcie pracy o mniej więcej
3V (chyba wiadomo dlaczego).
Wreszcie przychodzi czas na to czego elektronicy nie bardzo lubią
- dopasowanie obudowy ;-)
Czyli wiercenie otworu na potencjometr, LEDy i amperomierz (jeśli będzie) oraz
bezpiecznik jeśli zostanie użyta oprawa przykręcana do obudowy. Zakładam,
że wszystkie podzespoły i płytka ładowarki są już gotowe i czekają na
zamontowanie. Blachę obudowy trzeba wygiąć od pionu (45st. wystarczy),
wytrasować, wypunktować i powiercić. Najgorzej jest z amperomierzem - tu
pilniczek w dłoń i trzeba wypiłować odpowiedni otwór.
Potem montaż wszystkiego w całość. Sądzę, że schemat i
zdjęcia wyjaśniają wszystko.
Dodam jeszcze, że przewody wyjściowe mają być
o przekroju co najmniej 2,5mm2, ale polecam 4mm2 i nie dłuższe
niż 50cm (na przewód) ze względu na spadek napięcia, przykład: 10A, 50cm,
4mm2 = 0,1V. Niby niedużo, ale jest dwa przewody, czyli 0,2V +
tolerancja elementów (rezystorów) + bezpiecznik (tak, tak!) i napięcie końcowe
może się różnić od 14,8V. Ktoś dociekliwy być może zauważy, że
dzielnik R11/R12 ustala napięcie końcowe na 15V, ale z powodów opisanych wyżej
wychodzi mniej więcej założone 14,8V.
No i wreszcie przychodzi czas na uruchomienie:
OSTROŻNIE i z ROZWAGĄ bo NIE PONOSZĘ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA WSZELKIE SZKODY WYNIKŁE Z BRAKU MYŚLENIA
Uruchomienie można (a może należy?) przeprowadzić "na stole".
Podłączyć zasilanie ok. 20V do J6, napięcie 5V do J5, zasilacz regulowany do
J8 i przetestować działanie układu włączania i wyłączania zasilacza ATX
sprawdzając napięcie na J4. Potem można sprawdzić działanie wzmacniacza
napięcia z boczników podając na J1 i J2 odpowiednie napięcie (np. z
potencjometru - suwak do J2) i mierząc wzmocnienie na nóżce 1 wzmacniacza U1.
Gdy wszystko "gra" można zamontować płytkę w zasilaczu.
Po włączeniu do 230V powinna zaświecić się zielona dioda
"zasilanie". Po podpięciu akumulatora powinno rozpocząć się ładowanie.
Teraz trochę zdjęć mojej ładowarki:
![]() |
![]() |
Wnętrze ładowarki |
Podłączenie sterowania do TL494 |
![]() |
![]() |
Na pierwszym planie boczniki, dalej amperomierz, bezpiecznik a w tle oryginalna dioda od przetwornicy 3,3V. Na górze płytka automatyki. |
Ładowarka w akcji - prąd ładowania maksymalny: 10A, niestety amperomierz jest tylko do 8A |
To już koniec. Ładowarka działa, "micha zadowolona" ;-) -
moja oczywiście.
Opis ten może wydawać się nieco chaotyczny, ale to jest pierwsza odsłona. Być
może o czymś zapomniałem napisać. Jeśli coś niezrozumiałe, wątpliwe, to
wiadomo do czego służy email. Powodzenia!
Opracowanie (schemat, opis konstrukcji, zdjęcia):
Grzegorz Gajewski, gayos@interia.pl,
11.2002
Prawa autorskie zastrzeżone. Dozwolone wykonanie ładowarki na własny użytek.