Arkusz kalkulacyjny zamiast bazy danych

Wiele osób, które nie znają teorii relacyjnych baz danych usiłuje wykonać lub wykreować bazę na wzorzec Excela. Wielokrotnie spotkałem się z tabelami zawierającymi kolumny takie jak: cecha1, cecha2, cecha3... . Taki sposób przechowywania danych jest typowy dla Excela - dane cechy obiektu wpisujemy jedna OBOK drugiej, a przecież w bazie danych wpisujemy je w nowych rekordach, czyli jedna POD drugą.

Nie jest też dobrze, gdy nie rozróżniamy pojęć arkusz kalkulacyjny i baza danych. Dochodzi wtedy do sytuacji, gdzie wielkie ilości danych przechowywane są w Excelu i są traktowane jako baza danych. Niestety Excel nie posiada takich mechanizmów jak bazy danych do zapewnienia integralności danych - pojawiają się błędy pomimo, że takim zbiorom danych nadawane są certyfikaty poprawności. Rzeczywistość jest jednak taka, że pomimo certyfikatu (który jest na papierze) dane są błędne i ich użycie kończy się takimi kwiatkami jak dopisek "Wydanie 12. Poprawione i uzupełnione" (i to w przeciągu niecałego roku!).

Jest jeszcze straszniej patrzeć na usiłowania zestawienia danych, które ze względu na swoje zróżnicowanie są umieszczone w kilku arkuszach. Przy tych operacjach pojawienie się błędów jest niemalże pewne. Kończy się zazwyczaj tym, że człowiek jest zmuszony wykonać sobie dodatkowe wydruki, żeby posługiwać się jako tako danymi. Ale jak używa kartek do pracy, to na co mu komputer?

Na zakończenie tej strony: nie mam nic do Excela - jako arkusz kalkulacyjny spisuje się świetnie. Nie używajmy jednak go jako bazy danych - do tej roli nie jest on przeznaczony.